Festyn Dziecięco-Młodzieżowy 31.05.2008 r.
Zakończony niedawno miesiąc maj, miesiąc pięknej modlitwy do Boga przez orędownictwo Matki Boga i ludzi – Maryi, był w naszej parafii czasem wielu spotkań i pięknych uroczystości, angażujących w dużym stopniu dzieci i młodzież. Kolejne spotkanie pozimowiskowe (10.05) w Bogatyni; uroczystość Bożego Ciała (22.05); przygotowania i uroczystość I Komunii św. (25.05); uroczystość nadania Szkole Podstawowej nr 3 imienia Jana Pawła II (29.05); wreszcie nabożeństwa majowe, w których aktywnie uczestniczyła Schola oraz dzieci komunijne i rocznicowe – to majowy dorobek naszej wspólnoty. Za to wszystko należy się dziękczynienie – wszystkim, ale przede wszystkim najmłodszym, którzy wnieśli w liturgię tego okresu dziecięco-młodzieżową radość i entuzjazm.
Dlatego właśnie już na początku maja powstał pomysł przeprowadzenia I Parafialnego Festynu Dziecięco-Młodzieżowego, którego przesłaniem były słowa Pana Jezusa: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”, zaś hasłem: „Wszystkie dzieci nasze są”. Zamysłem Festynu było podkreślenie naszych dzieci w związku z wymienionymi wyżej majowymi uroczystościami. Zabawa miała być zwieńczeniem „białego tygodnia” i poprzedzającej go uroczystości I-komunijnej; podkreśleniem dzieci rocznicowych (przeżywających swoją uroczystość 1 czerwca); okazją do świętowania wigilii Dnia Dziecka; naszym podziękowaniem za prawie roczne zaangażowanie dzieci naszej parafii w zainaugurowaną we wrześniu 2007 roku Mszę św. z ich udziałem (godz. 10:00) oraz w obchody uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa; wreszcie okazją do kolejnego spotkania pozimowiskowego. W naszym zamyśle Festyn miał się także stać kolejnym sygnałem potrzeby dalszej pracy z dziećmi, którego efektem będzie wakacyjny remont salki w kościele z przeznaczeniem jej na świetlicę parafialną (której patronem chcemy uczynić Papieża-Polaka).
Wiadomo, że tego typu inicjatywa organizowana po raz pierwszy jest zawsze eksperymentem. Tak było w naszym przypadku: mieliśmy obawy organizacyjne; trudno było określić orientacyjną liczbę uczestników; niewiadomą była pogoda (dla nas rzecz bardzo ważna, bo na razie nie dysponujemy wystarczająco dużą salką – nadal liczymy na pomoc władz miasta i samorządowych w tej kwestii). Do tego trochę deprymująca świadomość wejścia w grafik imprez urządzanych od kilku już lat przez inne lubańskie parafie i nasze Siostry. Było więc nad czym myśleć, ale… do odważnych świat należy…
Z racji wymienionych wcześniej okazji i intencji ogólnej, Festyn został zorganizowany jako impreza niedochodowa. Wszystkie zaplanowane atrakcje (od malowania twarzy, przez pełny serwis żywieniowy, po karaoke) były bezpłatne. Najważniejszą rzeczą było zapewnienie dzieciom dobrej i bezpiecznej zabawy. Aby spełnić ten wymóg zwróciliśmy się do wielu instytucji (nie tylko lubańskich) z prośbą o pomoc i wsparcie – w tym także do lubańskiej Komendy Policji (prosząc o pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa bawiącym się dzieciom). Z różnych powodów część z nich odpowiedziała nad odmownie, znalazły się jednak osoby prywatne i instytucje, które okazały zrozumienie i wsparły wysiłki organizacyjne.
Naszą imprezę rozpoczęła uroczysta Eucharystia kończąca „biały tydzień” (tym radośniejsza, że związana z Bawełnianym Jubileuszem, 1 rocznicą ślubu Państwa Ani i Jacka Zawłockich). Homilia, poświęcona „życiu sercem i działaniu przez serce” nawiązała także do intencji Festynu oraz słów Chrystusa, będących jego przesłaniem: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie”. Po zakończeniu „rozśpiewanej” Mszy (Schola – jak zwykle – dała „czadu”) dzieci wróciły do domów, aby się przygotować do zabawy, organizatorzy zaś rozłożyli resztę sprzętu, czyniąc ostatnie przygotowania do rozpoczęcia Festynu (w tym momencie pozbyliśmy się ostatnich obaw co do pogody – od strony Jeleniej Góry bowiem trochę grzmiało).
Punktualnie o godz. 18:00 zapłonęło ognisko, stając się sygnałem rozpoczęcia zabawy. Aby dzieciaki miały siły do rywalizacji sportowej, trzeba je było najpierw nakarmić. A że „ogniskowe pieczyste” zawsze cieszyło się popularnością… więc nie brakowało chętnych (jedynym mankamentem była upalna pogoda – trudno było wytrzymać dłużej bliżej ogniska). Kiedy już został zaspokojony pierwszy apetyt, rozpoczęła się rywalizacja sportowa. Rzuty do „kosza”, hokej na trawie i inne dyscypliny „nieolimpijskie” wzbudziły duże zainteresowanie i wielkie emocje. Niestety, pod ich koniec pojawiła się „dywersja” w postaci Salonu Piękności „U Królewienki” – patrząc na kolejkę po makijaż przypomniałem sobie stare dobre czasy kolejek sklepowych. Przyozdobione dzieciaki wzięły udział w sesji foto i zaczęła się DYSKOTEKA MAŁEGO CZŁOWIEKA. Początki były trochę trudne, ale kiedy za „parkiet” wyszły dziewczyny z klasy wojskowej… zaczęły się „balety”. Trwały do 20:30, kiedy rozpoczął się konkurs karaoke. Zdominowały go „Te czarne oczy”, ale nasze Scholistki zaordynowały nam inną myśl, z piosenki „Windą do nieba” (jakoś powiało zakochaniem…). Kiedy ostatnia „odważna” zakończyła wokalne zmagania, Żury udały się na krótką naradę, której efektem była decyzja nagrodzenia wszystkich wykonawców. I tak, przy dźwiękach piosenki „I to już koniec”, zostały wręczone pamiątki dzisiejszej zabawy co zakończyło oficjalną część Festynu.
Nieoficjalna potrwała jeszcze trochę – trzeba było przygotować teren przed kościołem na niedzielę, a więc… generalne sprzątanie. Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie duża pomoc nie tylko osób dorosłych, ale także co starszych uczestników Festynu – dzięki temu nasz Festyn definitywnie zakończył się o godz. 22:00.
Jak już wspomniałem, nasza uroczystość albo by się nie odbyła, albo miała by zdecydowanie skromniejszą oprawę, gdyby nie pomoc i zrozumienie wielu osób i instytucji. Pozwolę sobie wymienić je teraz – składając jednocześnie gorące „Bóg zapłać” za złożony „dar serca”:
– Market Sieci LIDL w Jeleniej Górze (gadżety i zabawki oraz artykuły spożywcze);
– Zarząd PSS Społem w Lubaniu (pieczywo);
– Market Sieci LIDL w Lubaniu (gadżety i zabawki, wykorzystane jako pamiątki udziału w Festynie);
– Hipermarket KAUFLAND w Lubaniu (nasi główni sponsorzy od „słodkości”);
– Market WIKT w Lubaniu (zaopatrzenie z napoje – niezbędne przy tak upalnej pogodzie);
– Market INTERMARCHE w Lubaniu (gadżety i słodycze);
– Zarząd EnergiaPro Grupa Tauron Oddział w Jeleniej Górze (gadżety reklamowe);
– Market BRICOMARCHE w Lubaniu (gadżety reklamowe);
– Państwo Iwona i Bogusław Wiatr z Jeleniej Góry (pyszne kiełbasy i dodatki do nich);
– Państwo Tkaczykowie (niesamowicie pyszna grochówka);
– Państwo Trzewik i Małańczuk (pyszne pączki);
– Lubańska Komenda Policji (pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa zabawy);
– Lubańska Telewizja Kablowa (nagłośnienie medialne).
Na efekt końcowy złożył się także (nie zawsze zauważalny z boku) wysiłek wielu osób {pragnę im w tym miejscu podziękować}. Są to:
– Beata Kwiecińska, Paulina Kołodziejczak Bożena Kołodziejczak, Elżbieta Kołacz, p. Małańczuk (festynowy „salon piękności” i obsługa konkurencji sportowych; Paulina – także przeprowadzenie konkursu karaoke i serwis foto);
– Małgorzata Kleszczyńska, Krystyna Zakrzewska, Małgorzata Milewska (obsługa „działu spożywczego” i grillowania);
– Zbigniew Kwieciński, Ryszard Piekarski, Jan Piskozub i Marian Sokołowski (przygotowanie miejsca na ognisko; podłączenie instalacji nagłośnieniowej; zabezpieczenie p.poż. terenu ogniska; przygotowanie efektów audiowizualnych na zakończenie zabawy; serwis foto);
– Jerzy Barski (przygotowanie instalacji nagłośnieniowej);
– Schola parafialna (przygotowanie ogniska);
– Liturgiczna Służba Ołtarza (pomoc z zabezpieczeniu sprzętu podczas konkursu karaoke);